- To na pewno ten kolor? Jest czerwony, a nie ciemnopomarańczowy. - stwierdziłam
- W sumie co za różnica? To jeden i ten sam kolor.- odpowiedziała Jenny
- To jest różnica, czerwony a ciemnopomarańczowy- to może podobne kolory, ale tak różne.
- Zostało nam mało czasu z jakieś 15 minut . Eloise, czego nie powiedziałaś, że zapomnieliśmy tych punktów, zostało nam mało czasu.
- Czekałam, aż się to zauważysz .
- Dodaj żółć pancernika i trzeba czekać aż się stanie żółty . Potem dodaj imbir..
- Jest limonkowy- wgapiałam się w eliksir zachwycona jego barwą.
Potem dodaj jeszcze raz żółć i wtedy stanie się...
- Fioletowy- powiedziała radośnie Jenny.
- Trzeba go zostawić 10 minut na ogniu.
- Potem dodaj jeszcze imbiru i wtedy stanie się czerwony.
- Ciemnopamarańczowy Jen- westchnęłam, poprawiając ją.
Po minionych 10 minutach, dodałam imbir i eliksir przyjął swoją prawdziwą barwę. .
-Nasze arcydzieło gotowe. - klasnęła w dłonie.
- A teraz jeśli już skończyliście, wlejcie do swojej fiolki eliksir i oddajcie mi do ocenienia .- powiedział Snape, przyglądając się kociołkom, doszedł do nas.
- No Hartford choć raz ci się udał eliksir z pomocą panny Fox. - powiedział z przekąsem. Gratulacje.
Zabrzmiał dzwon oznaczający koniec lekcji.
- Możecie już iść.- zawołał do przekrzykujących się uczniów. Wyszłyśmy z klasy, a potem musieliśmy się rozdzielić .
- Co masz teraz Jen? - zapytałam, krzycząc na cały korytarz, czułam na sobie spojrzenia innych.
- Zaklęcia ze Ślizgonami, a ty? - odpowiedziała także krzycząc.
- Zielarstwo z Gryfonami. Do zobaczenia na Transmutacji.- pomachałam jej i ona także odpowiedziała mi tym samym.
Biegłam przed siebie, nie patrząc na ludzi, których popychałam. Dotarłam do cieplarni. Pani Sprout czekała na uczniów, którzy nie mogli się ustawić w rzędzie.
- Drodzy uczniowie, dzisiaj zajęcia są w cieplarni numer 5 .
Weszliśmy, a Rubi zaczęła poskramiać żarłoczną roślinę Kwaitojada, która wyglądała jak głowa tygrysa z przyczepionymi do niego płetwami, które znajdowały się po jego obu stronach .
- Witajcie uczniowie, dzisiaj na lekcji będziemy omawiać, Kwaitojada, rzadki okaz możemy go tylko zobaczyć w Amazonii. Okazy, które macie przed sobą właśnie stamtąd pochodzą . Czy ktoś wie jakie są jej właściwości?
Oczywiście ręka Hermiony i moja wystrzeliły w górę.
- Proszę panno Hartford.
- Jej jad jest w stanie uśmiercić każde żywe stworzenie, a z jej płetw pobiera się soki, którymi jest w stanie wyleczyć z każdej choroby. Jest to roślina uzdrawiająca a jednocześnie uśmiercająca. - zakończyłam swój wykład. Pani Sprout nagrodziła Hufflepuff 5 punktami. Gdy nauczycielka coś tłumaczyła , ja zwróciłam się do Rubi i po krótce wyjaśniłam jej plan. Porozmawiałam także z Golden Trio, o ich lekcji Obrony przed czarną magią.
- Panie Khan proszę nie spać na lekcji, bo inaczej odejmę Gryffindorowi punkty.
Czarnowłosy spojrzał na nią, powiedział ciche przepraszam i zaczął do mnie szeptać:
- Mogłaś mnie uprzedzić - powiedział z wyrzutem.
- Przed czym Noel? - moja brew uniosła się do góry.
- No, że zaczęła się lekcja.
- A to nie zauważyłeś.
- No zobacz, że nie Eloise .
- To co ty robiłeś?
- Ja go mogę wytłumaczyć- odezwała się Rubi.
- No ok to zaczynaj
- Znając Noela i jego charakter, który odznacza się spóźnieniami na lekcje, to również co wytłumacza jego wyrzut to , że zdenerwowała go Umbridge . I znając jego irytujący wszystkich wokół charakter, zarobił sobie idiota szlaban u Różowej Żaby. Tak samo jak Potter, po prostu nie myślał o jego ulubionej lekcji zielarstwa. A i Eloise to co z tymi listami?
- Jakimi listami?- zapytał Noel.
- Nie interesuj się- powiedziała , uderzając go książką w głowę.
- Jeden liścik napiszę ja i mu podłoże, a drugi napisze Jenny.
- A jakie jest moje zadanie?
- Ty masz ten , który ona napisze przekazać Arachne.
Zabił dzwon, oznaczający koniec lekcji. Następna lekcja w planie zaraz po Transmutacji jest Obrona przed czarną magią.
*************************************
Hej. Rozdział gotowy, więc wam go wstawiam :). Wpadłam na taki pomysł aby, napisać jeden rozdział z punktu widzenia np. Rubi, Arachne, Simona, Jenny, Noela. Jeśli podoba się wam taki pomysł piszcie w komentarzach .:)
Komentujesz= Motywujesz :P
Pozdrawiam
- W sumie co za różnica? To jeden i ten sam kolor.- odpowiedziała Jenny
- To jest różnica, czerwony a ciemnopomarańczowy- to może podobne kolory, ale tak różne.
- Zostało nam mało czasu z jakieś 15 minut . Eloise, czego nie powiedziałaś, że zapomnieliśmy tych punktów, zostało nam mało czasu.
- Czekałam, aż się to zauważysz .
- Dodaj żółć pancernika i trzeba czekać aż się stanie żółty . Potem dodaj imbir..
- Jest limonkowy- wgapiałam się w eliksir zachwycona jego barwą.
Potem dodaj jeszcze raz żółć i wtedy stanie się...
- Fioletowy- powiedziała radośnie Jenny.
- Trzeba go zostawić 10 minut na ogniu.
- Potem dodaj jeszcze imbiru i wtedy stanie się czerwony.
- Ciemnopamarańczowy Jen- westchnęłam, poprawiając ją.
Po minionych 10 minutach, dodałam imbir i eliksir przyjął swoją prawdziwą barwę. .
-Nasze arcydzieło gotowe. - klasnęła w dłonie.
- A teraz jeśli już skończyliście, wlejcie do swojej fiolki eliksir i oddajcie mi do ocenienia .- powiedział Snape, przyglądając się kociołkom, doszedł do nas.
- No Hartford choć raz ci się udał eliksir z pomocą panny Fox. - powiedział z przekąsem. Gratulacje.
Zabrzmiał dzwon oznaczający koniec lekcji.
- Możecie już iść.- zawołał do przekrzykujących się uczniów. Wyszłyśmy z klasy, a potem musieliśmy się rozdzielić .
- Co masz teraz Jen? - zapytałam, krzycząc na cały korytarz, czułam na sobie spojrzenia innych.
- Zaklęcia ze Ślizgonami, a ty? - odpowiedziała także krzycząc.
- Zielarstwo z Gryfonami. Do zobaczenia na Transmutacji.- pomachałam jej i ona także odpowiedziała mi tym samym.
Biegłam przed siebie, nie patrząc na ludzi, których popychałam. Dotarłam do cieplarni. Pani Sprout czekała na uczniów, którzy nie mogli się ustawić w rzędzie.
- Drodzy uczniowie, dzisiaj zajęcia są w cieplarni numer 5 .
Weszliśmy, a Rubi zaczęła poskramiać żarłoczną roślinę Kwaitojada, która wyglądała jak głowa tygrysa z przyczepionymi do niego płetwami, które znajdowały się po jego obu stronach .
- Witajcie uczniowie, dzisiaj na lekcji będziemy omawiać, Kwaitojada, rzadki okaz możemy go tylko zobaczyć w Amazonii. Okazy, które macie przed sobą właśnie stamtąd pochodzą . Czy ktoś wie jakie są jej właściwości?
Oczywiście ręka Hermiony i moja wystrzeliły w górę.
- Proszę panno Hartford.
- Jej jad jest w stanie uśmiercić każde żywe stworzenie, a z jej płetw pobiera się soki, którymi jest w stanie wyleczyć z każdej choroby. Jest to roślina uzdrawiająca a jednocześnie uśmiercająca. - zakończyłam swój wykład. Pani Sprout nagrodziła Hufflepuff 5 punktami. Gdy nauczycielka coś tłumaczyła , ja zwróciłam się do Rubi i po krótce wyjaśniłam jej plan. Porozmawiałam także z Golden Trio, o ich lekcji Obrony przed czarną magią.
- Panie Khan proszę nie spać na lekcji, bo inaczej odejmę Gryffindorowi punkty.
Czarnowłosy spojrzał na nią, powiedział ciche przepraszam i zaczął do mnie szeptać:
- Mogłaś mnie uprzedzić - powiedział z wyrzutem.
- Przed czym Noel? - moja brew uniosła się do góry.
- No, że zaczęła się lekcja.
- A to nie zauważyłeś.
- No zobacz, że nie Eloise .
- To co ty robiłeś?
- Ja go mogę wytłumaczyć- odezwała się Rubi.
- No ok to zaczynaj
- Znając Noela i jego charakter, który odznacza się spóźnieniami na lekcje, to również co wytłumacza jego wyrzut to , że zdenerwowała go Umbridge . I znając jego irytujący wszystkich wokół charakter, zarobił sobie idiota szlaban u Różowej Żaby. Tak samo jak Potter, po prostu nie myślał o jego ulubionej lekcji zielarstwa. A i Eloise to co z tymi listami?
- Jakimi listami?- zapytał Noel.
- Nie interesuj się- powiedziała , uderzając go książką w głowę.
- Jeden liścik napiszę ja i mu podłoże, a drugi napisze Jenny.
- A jakie jest moje zadanie?
- Ty masz ten , który ona napisze przekazać Arachne.
Zabił dzwon, oznaczający koniec lekcji. Następna lekcja w planie zaraz po Transmutacji jest Obrona przed czarną magią.
*************************************
Hej. Rozdział gotowy, więc wam go wstawiam :). Wpadłam na taki pomysł aby, napisać jeden rozdział z punktu widzenia np. Rubi, Arachne, Simona, Jenny, Noela. Jeśli podoba się wam taki pomysł piszcie w komentarzach .:)
Komentujesz= Motywujesz :P
Pozdrawiam
Droga Queen OF Fog!
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa, dopiero niedawno trafiłam na twój blog i postanowiłam go skomentować.
Piszesz naprawdę świetnie <3
Pomysł na pisanie z różnych perspektyw jest ok ;) Cieszę się, że piszesz o puchonce. Niestety dom Hufflepuffu nie jest doceniany i mało o nim ff :( Także cieszę się, że trafiłam na blog o takiej tematyce.
Pozdrawiam i życzę weny :)
Nicolette
Dziękuję za tak miły komentarz :).Cieszę, że podoba Ci się pomysł z pisaniem z różnych perspektyw. Masz rację z tym że o Puchonach jest tak mało ff.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
Queen OF Fog