sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział 5 -Gadający Silas i inni

 Nie wiedziałam  co powiedzieć ,byłam zdziwiona. Właśnie dostałam jako kolejny prezent urodzinowy moje rodzeństwo.  Z salonu wyszedł tata ,podszedł do Simona i go przytulił a potem Arachne.  Patrzyłam tak na tę sytuację i porównywałam ich . Simon był podobny do Charlie'go , mieli taki sam kolor oczu , lecz  włosy miał czarne. Więc w pewnym sensie  ja podobna byłam do ojca, ale czy mam jakieś cechy jak mama?
-Wszystkiego najlepszego siostrzyczko-powiedziała czarnowłosa po czym mnie uścisnęła ,  on także wykonał taki sam gest.
 -Dziękuję.  A co wy tu robicie , że tak spytam ?-ledwo wydukałam to zdanie . Już zaczęła mówić Arachne gdy przerwał jej tata. 
-Może nie będziemy rozmawiać tak w przedpokoju.  Zapraszam do salonu -powiedział Charlie i wykonał gest zapraszający . Czeka  was długa historia. 
-Może zacznę ja- powiedziała Arachne. Urodziliśmy się 22 lipca 1979 roku w Paryżu . 
Tak w Paryżu , nasza mama zostawiła nas pod opieką babci i dziadka .Wiem , że wróciła tutaj do Londynu . Rok później urodziłaś się ty , trzecia z naszego rodzeństwa . Nie mieliśmy okazji cię poznać , bo tata był skłócony z dziadkami . Mama zostawiła Cię pod jego opieką i wróciła do Paryża.  Babcia nam powiedziała o magii,  i o tym , że jesteśmy czarodziejami.  Gdy mieliśmy 11 lat chodziliśmy do szkoły Beauxbatons. Poznaliśmy przyjaciół i tak nasze życie się wiodło, gdy w przeddzień twoich urodzin dziadkowie powiedzieli nam o twoim istnieniu.  -zakończyła.
- A co z naszą mamą , gdzie ona jest ?-zapytałam . 
-Tego nie wiemy,  ale może on wie -powiedział Simon ,  wskazując na ojca. 
- Nie wiem , gdzie jest wasza matka, Corinne tak szybko odeszła .Nie powiedziała , gdzie wyjeżdża i kiedy ją zobaczę.Ostatni raz widziałem ją jak oddała mi Eloise-powiedział ze smutkiem w głosie Charlie. 
-A może chcecie posłuchać o naszych przygodach w Hogwarcie?-zapytał ,rozpromieniając się .
-Pewnie ,że chcemy -odpowiedzieliśmy w tym samym momencie.
                                                   ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Z Corinne poznaliśmy się w pociągu do Hogwartu , upuściła mi walizkę na stopę-roześmiał się. Przyjaźniłem się z Huncwotami i Lily . Pamiętam ten moment, kiedy tiara przydzieliła mnie do Ravenclawu, wahała się pomiędzy Gryffindorem a nim. Corinne trafiła do Slytherinu , tiara nie miała problemu z jej przydziałem.Chociaż się różniliśmy, to jakoś się zaprzyjaźniliśmy. Była uparta ,potrafiła być miła, ale czasami też wredna. Z wyglądu przypominała Arachne , różniły się tylko oczy szare takie jak twoje Eloise.  Mieliśmy wiele wspólnych przygód. Miała wielu adoratorów, a spośród tych wszystkich wybrała mnie.
Zaczęliśmy ze sobą chodzić na szóstym roku. Ukrywałem ten związek przed Huncwotami ,a Lily wiedziała i obiecała,  że im nie powie.
-Przepraszam,  że przerwie, ale kim byli Huncwoci? -zapytał Simon.
-Huncwotami byli James Potter,Syriusz Black, Remus Lupin i Peter Pettigrew czyli..-rozpoczął
-Czyli Rogacz , Łapa,Lunatyk i Glizdogon-zakończyłam za niego.
-No tak-zdziwił się. 
-Ekhem...A skąd wiedziałaś? -zapytała Arachne
-No od Harry'ego,  bo on ma Mapę Huncwotów...
-Harry, to twój chłopak,  tak?-widziałam na jej twarzy złośliwy uśmieszek.
- Nie, to tylko przyjaciel. -podkreśliłam słowo przyjaciel.
-Ok,  jak wolisz .
-Możesz kontynuować-odpowiedział chłopak na pytające spojrzenie Charlie'go.
-Chłopacy dowiedzieli się szybciej niż się spodziewałem.  Z jednej strony cieszyli się,  że WRESZCIE mam dziewczynę,  jednak z drugiej źli,  że to ślizgonka.Na siódmym roku,  nastąpił przełom James zaczął chodzić z Lily . Lupin i Peter nie mieli dziewczyn,  a Syriusz zmieniał z jednej na drugą, ale nie był w stałym związku.  Po zakończeniu Hogwartu pobraliśmy się tak samo jak Rogacz i Lily Parę lat później urodzili się Simon i Arachne, a potem ty Eloise. A Potterowie cieszyli się swoim małym synkiem Harry'm. A potem w październiku umarli. -zakończył sennym głosem. Ziewnął i usnął na fotelu bujanym,  a my przykryliśmy go kocem.
             ~~~~~~~~~~~~~~~
Zaprowadziłam moje rodzeństwo na górę.  Czyli teraz wszystko układa się w logiczną całość,  te dwa pokoje,  które dotąd były zamknięte są dla nich.
-Eloise,  może opowiesz nam o  Hogwarcie i ich domach-zapytał czarnowłosy z błyskiem w oku.
-No dobrze chodźcie do mojego pokoju.
Weszliśmy do pokoju, usiadłam na łóżku. Simon i Arachne usiedli w czarnych fotelach. 
-No więc są 4 domy w Hogwarcie :Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw, Slytherin. W nim uczymy się 7 lat,  wy akurat traficie na szósty rocznik.Każdy dom ma swoje cechy.  Slytherin-ambicja, przebiegłość, spryt.Ravenclaw-inteligencja, mądrość, Gryffindor-odwaga, prawość, a Hufflepuff-lojalność, sprawiedliwość,  koleżeństwo-na wspomnienie o moim domie,  na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Jesteś w Hufflepuffie,  prawda? -domyśliłam się po twoim uśmiechu-powiedziała Arachne.
-Tak .  Jak myślicie do jakiego traficie? -zapytałam.
-Arachne, pewnie do Slytherinu-odpowiedział za nią.
-Ej może i jestem przebiegła, ale to nie znaczy, że do niego trafię.A może do Gryffindoru? Ty pewnie trafisz do Ravenclawu kujonie-mówiąc to wzięła poduszkę z mojego łóżka i zaczęła się bitwa,  w której nie brałam udziału.
Po półgodzinie walka była zacięta, więc postanowiłam zareagować.Zabrałam im poduszki i wyprosiłam ich z mojego pokoju.
-Nie zapomnijcie, jutro idziemy na Pokątną. -powiedziałam przed zamknięciem drzwi. Widziałam, że Simon chciał zadać pytanie-Nie pytaj-miał zawiedzioną minę.Dobranoc .
Trzasnęłam drzwiami.
-Ekhem-usłyszałam głos,  odwróciłam się i szukałam jego źródła.
-Tak?
-No wreszcie mnie zauważyłaś . Co z ciebie za właścicielka. Głodny jestem
-Silas, to ty?
-No, a myślałaś, że kto?
-Ale jak...dlaczego ja ciebie rozumiem?  -zapytałam zdziwiona
-Nie wiem . .Skąd mam wiedzieć?
Nakarmiłam Silasa.
-Dziękuję, że sobie przypomniałaś o moim istnieniu.
-Przepraszam
-Wybaczam ci dla tego, że cię lubię i ...
Nie dokończył, wyciągnęłam go z klatki, a on usiadł na moim ramieniu i się tulił po sowiemu.
         ~~~~~~`~`~~~~~~~
Witam, witam .Rozdział długi, bo akurat mnie wena naszła.Mam nadzieję, że się spodobał.:)
Komentujesz=Motywujesz :P
P .S Pogrubioną czcionką są słowa danego zwierzęcia. ;)
<--- Silas




czwartek, 14 stycznia 2016

/*

Witajcie
Pewnie jak już wiecie nie żyje Alan Rickman-aktor, który grał profesora Severusa Snape'a w Harrym Potterze. Był wspaniałym człowiekiem. Zmarł na raka.
Więc czarodzieje różdżki w górę /* lub postawmy chociaż [*].
Zmarł dzisiaj. :(
/* /*                            

środa, 13 stycznia 2016

Rozdział 4-Niespodzianka!

Jest 28 sierpnia.Moje urodziny .Nawet nie zauważyłam kiedy ,to tak szybko zleciało.
Obudziłam się i spojrzałam na budzik jest 10:00, rozglądam się  po pomieszczeniu, Hermiony nie ma, Ginny śpi. Wstaję ,chociaż jeszcze bym pospała,ale jestem takim typem człowieka że nawet jeden szmer,a już jestem na nogach.
Pewnym krokiem wyruszam do łazienki,lecz na mojej drodze stanęła przeszkoda a tak dokładniej Krzywołap,na którego niestety nadepnęłam,prychnął ze złości i odszedł obrażony pod komodę.Weszłam do łazienki,ogarnęłam się,a gdy wyszłam z niej Ginny już nie było.Zeszłam na dół.
Nagle wszyscy zaczęli  krzyczeć:,,Niespodzianka''.Wzruszyłam się i pojedyncza łza popłynęła mi po policzku.Wszyscy mnie ściskali i zaprowadzili do kuchni,która była przystrojona balonikami a na ścianie wisiał transparent z napisem:Wszystkiego najlepszego Eloise .Zupełnie nic nie podejrzewałam ,zachowywali się całkiem normalnie.Na stole stał tort z piętnastoma świeczkami,zdmuchnęłam je i pomyślałam życzenie. Nie wszyscy ale nie którzy śpiewali ,,Sto lat!!! .
Moje kolejne urodziny ,za parę lat będę taka siwa jak  Dumbledore.
Po chwili każdy podchodził do mnie ,składał życzenia i wręczał mi podarek. Najbardziej rozśmieszyły mnie życzenia bliźniaków:
-Wszystkiego najlepszego,żebyś urosła i...
-Nie jestem aż taka niska-odpowiedziałam z udawanym oburzeniem . Jestem wyższa od Rona. 
-To dobrze.Małe jest piękna,a duże jest do wieszania firanek-opowiedzieli razem i zaczęliśmy się śmiać
-Żarty żartami,ale teraz tak na poważnie oto jest twój prezent-powiedział George i wręczył go razem z Fredem ceremonialnie.
-Hmm...A co to jest ?-zapytałam zdziwiona-po czym dodałam- Dziękuję.Uśmiechnęłam się i ich uściskałam
 -Zobaczysz.A tak poza tym nie ma za co-uśmiechnęli się tajemniczo i odeszli  razem.
Otworzyłam prezent od Freda i George'a,a moim oczom ukazał się najdziwniejszy przedmiot jaki widziałam,a mianowicie była to książka z żelków,a po boku pisało:Produkt Weasley'ów .Tytuł brzmiał:,, Jedz,a będziesz mądry ".Na tylnej okładce  była tam taka kartka :Oto książka ,która ułatwi wam życie ,wam leniwym i ambitnym uczniom.Dzięki tej niej nauka nie będzie sprawiać wam problemu.Dawka książki zależy od tego ,ile chcesz się nauczyć.Niemożliwe staje się możliwe.Pozdrawiają bracie Fred i George Weasley'owie.
Byłam troszeczkę zdziwiona,nie wiedziałam że taka książka w ogóle istnieje .
A tu proszę mam przed sobą pierwszy egzemplarz.
Potem impreza przebiegała w radosnej atmosferze. Po zjedzeniu tortu  tańczyliśmy,a na parkiecie wymiatał Syriusz. Impreza trwała około 5 godzin. Około godziny 16:00  poszłam do mojego pokoju. Moi przyjaciele sprawili mi naprawdę wielką radość .Siedząc na łóżku,oglądałam prezenty. Od Harry'ego dostałam bransoletkę z napisem:28.08.1995r od twoich najlepszych przyjaciół ,od Hermiony książkę o smokach,którą kiedyś oglądałam w ,Esach i floresach ',od Rona słodycze z Miodowego Królestwa,od Syriusza dostałam kolczyki pająki. Od Molly i Artura taki ,fantastyczny podarunek ,a dokładniej figurkę borsuka ,który trzymał w łapkach tabliczkę o treści:,,Puchoni rządzą". Tonks ,zarazem jak Kingsley'a nie było ,a Bill miał właśnie swoją zmianę w banku. Dostałam od nich zabawne kartki urodzinowe . Lupin i Moody podarowali mi perfumy. Teraz wiem ,że są ludzie na których zawsze mogę liczyć.
   *2 godziny później
-Jesteś pewna ,że zabrałaś wszystko-zapytała się Molly po raz piąty. 
-Tak na pewno.Dziękuję wam wszystkim.To były moje najlepsze urodziny-po tych słowach odwróciłam się i wszystkich uściskałam.Wzięłam z dłoni  proszek Fiuu od Pana Weasley'a .Stanęłam w kominku,posypałam się proszkiem i wypowiedziałam adres:
-Little Hanglenton,Washington Square.Poczułam zawirowanie i po chwili znalazłam się w moim salonie.Już chciałam wyjść z kominka,ale jak to ja przewróciłam się  przez moje sznurówki.
-Witaj tato -powiedziałam do osoby ,która siedziała na fotelu.
-Witaj córeczko.Wszystkiego najlepszego -powiedział , wstał i wyszedł, po czym wrócił i wręczył mi prezent.-To jest album w którym są zdjęcia z czasów szkolnych moich i mamy. 
-Dziękuję-wyszeptałam i go przytuliłam.
-Wybacz ,że nie mam tortu,ale wiesz jak to jest z moim gotowaniem-zażartował.
Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi,pobiegłam otworzyć.A przede mną stali czarnowłosy chłopak z niebieskimi oczami i również czarnowłosa dziewczyna z zielonymi oczami.
-Wpuścisz nas? -zapytała dziewczyna
-Proszę-przepuściłam ich ,żeby mogli wejść.
-Kim wy jesteście?-zapytałam.
-Jesteśmy twoim rodzeństwem ja jestem Simon,a ta dziewczyna to Arachne-wskazując na dziewczynę z tatuażem pająka na ramieniu.

Witam .Więc przybywam z nowy rozdziałem.Przepraszam że tak późno ,ale ważne ,że  jest :)Mam nadzieję ,że się podoba .:)


    Komentujesz-Motywujesz :P

Theme by Lydia | Land of Grafic