środa, 13 stycznia 2016

Rozdział 4-Niespodzianka!

Jest 28 sierpnia.Moje urodziny .Nawet nie zauważyłam kiedy ,to tak szybko zleciało.
Obudziłam się i spojrzałam na budzik jest 10:00, rozglądam się  po pomieszczeniu, Hermiony nie ma, Ginny śpi. Wstaję ,chociaż jeszcze bym pospała,ale jestem takim typem człowieka że nawet jeden szmer,a już jestem na nogach.
Pewnym krokiem wyruszam do łazienki,lecz na mojej drodze stanęła przeszkoda a tak dokładniej Krzywołap,na którego niestety nadepnęłam,prychnął ze złości i odszedł obrażony pod komodę.Weszłam do łazienki,ogarnęłam się,a gdy wyszłam z niej Ginny już nie było.Zeszłam na dół.
Nagle wszyscy zaczęli  krzyczeć:,,Niespodzianka''.Wzruszyłam się i pojedyncza łza popłynęła mi po policzku.Wszyscy mnie ściskali i zaprowadzili do kuchni,która była przystrojona balonikami a na ścianie wisiał transparent z napisem:Wszystkiego najlepszego Eloise .Zupełnie nic nie podejrzewałam ,zachowywali się całkiem normalnie.Na stole stał tort z piętnastoma świeczkami,zdmuchnęłam je i pomyślałam życzenie. Nie wszyscy ale nie którzy śpiewali ,,Sto lat!!! .
Moje kolejne urodziny ,za parę lat będę taka siwa jak  Dumbledore.
Po chwili każdy podchodził do mnie ,składał życzenia i wręczał mi podarek. Najbardziej rozśmieszyły mnie życzenia bliźniaków:
-Wszystkiego najlepszego,żebyś urosła i...
-Nie jestem aż taka niska-odpowiedziałam z udawanym oburzeniem . Jestem wyższa od Rona. 
-To dobrze.Małe jest piękna,a duże jest do wieszania firanek-opowiedzieli razem i zaczęliśmy się śmiać
-Żarty żartami,ale teraz tak na poważnie oto jest twój prezent-powiedział George i wręczył go razem z Fredem ceremonialnie.
-Hmm...A co to jest ?-zapytałam zdziwiona-po czym dodałam- Dziękuję.Uśmiechnęłam się i ich uściskałam
 -Zobaczysz.A tak poza tym nie ma za co-uśmiechnęli się tajemniczo i odeszli  razem.
Otworzyłam prezent od Freda i George'a,a moim oczom ukazał się najdziwniejszy przedmiot jaki widziałam,a mianowicie była to książka z żelków,a po boku pisało:Produkt Weasley'ów .Tytuł brzmiał:,, Jedz,a będziesz mądry ".Na tylnej okładce  była tam taka kartka :Oto książka ,która ułatwi wam życie ,wam leniwym i ambitnym uczniom.Dzięki tej niej nauka nie będzie sprawiać wam problemu.Dawka książki zależy od tego ,ile chcesz się nauczyć.Niemożliwe staje się możliwe.Pozdrawiają bracie Fred i George Weasley'owie.
Byłam troszeczkę zdziwiona,nie wiedziałam że taka książka w ogóle istnieje .
A tu proszę mam przed sobą pierwszy egzemplarz.
Potem impreza przebiegała w radosnej atmosferze. Po zjedzeniu tortu  tańczyliśmy,a na parkiecie wymiatał Syriusz. Impreza trwała około 5 godzin. Około godziny 16:00  poszłam do mojego pokoju. Moi przyjaciele sprawili mi naprawdę wielką radość .Siedząc na łóżku,oglądałam prezenty. Od Harry'ego dostałam bransoletkę z napisem:28.08.1995r od twoich najlepszych przyjaciół ,od Hermiony książkę o smokach,którą kiedyś oglądałam w ,Esach i floresach ',od Rona słodycze z Miodowego Królestwa,od Syriusza dostałam kolczyki pająki. Od Molly i Artura taki ,fantastyczny podarunek ,a dokładniej figurkę borsuka ,który trzymał w łapkach tabliczkę o treści:,,Puchoni rządzą". Tonks ,zarazem jak Kingsley'a nie było ,a Bill miał właśnie swoją zmianę w banku. Dostałam od nich zabawne kartki urodzinowe . Lupin i Moody podarowali mi perfumy. Teraz wiem ,że są ludzie na których zawsze mogę liczyć.
   *2 godziny później
-Jesteś pewna ,że zabrałaś wszystko-zapytała się Molly po raz piąty. 
-Tak na pewno.Dziękuję wam wszystkim.To były moje najlepsze urodziny-po tych słowach odwróciłam się i wszystkich uściskałam.Wzięłam z dłoni  proszek Fiuu od Pana Weasley'a .Stanęłam w kominku,posypałam się proszkiem i wypowiedziałam adres:
-Little Hanglenton,Washington Square.Poczułam zawirowanie i po chwili znalazłam się w moim salonie.Już chciałam wyjść z kominka,ale jak to ja przewróciłam się  przez moje sznurówki.
-Witaj tato -powiedziałam do osoby ,która siedziała na fotelu.
-Witaj córeczko.Wszystkiego najlepszego -powiedział , wstał i wyszedł, po czym wrócił i wręczył mi prezent.-To jest album w którym są zdjęcia z czasów szkolnych moich i mamy. 
-Dziękuję-wyszeptałam i go przytuliłam.
-Wybacz ,że nie mam tortu,ale wiesz jak to jest z moim gotowaniem-zażartował.
Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi,pobiegłam otworzyć.A przede mną stali czarnowłosy chłopak z niebieskimi oczami i również czarnowłosa dziewczyna z zielonymi oczami.
-Wpuścisz nas? -zapytała dziewczyna
-Proszę-przepuściłam ich ,żeby mogli wejść.
-Kim wy jesteście?-zapytałam.
-Jesteśmy twoim rodzeństwem ja jestem Simon,a ta dziewczyna to Arachne-wskazując na dziewczynę z tatuażem pająka na ramieniu.

Witam .Więc przybywam z nowy rozdziałem.Przepraszam że tak późno ,ale ważne ,że  jest :)Mam nadzieję ,że się podoba .:)


    Komentujesz-Motywujesz :P

1 komentarz:

  1. Zapowiada się coraz ciekawiej. Fajnie nazwałaś siostrę Eloise. Czekam na dalszy rozwój
    Z pozdrowieniami
    Kate :)

    OdpowiedzUsuń

Theme by Lydia | Land of Grafic