środa, 2 stycznia 2019

Rozdział 22 - Ciastka i brat

Patrzenie w sufit nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza że od tej czynności strasznie zaczęła ją jeszcze bardziej boleć głowa. Jak ona strasznie nie lubiła siedzieć w miejscu, musiała coś robić, ale aktualnie nie mogła. Próbowała wstać, ale po chwili poczuła zawroty w głowie. Usiadła na łóżku szpitalnym i zaczęła modlić się, aby nie dostać kolejnego w tym roku szkolnym wyjca od rodziców. Obiecała im, że w tym roku nie wpakuje się w żadne tarapaty. Pobiła Zachariasza Smitha, a teraz Malfoya. Próbowała panować nad swoją porywczością, ale ci wszyscy ludzie wokół ją denerwują.
Była na siebie zła, że znowu dała się ponieść emocjom.
Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk otwieranych drzwi, spojrzała w ich kierunku i nie mogła uwierzyć w to, kogo widzi. Co robi tutaj jej brat?
Mike szybkim i energicznym krokiem podszedł do swojej siostry i ją uścisnął.
Rubi była w tym momencie podwójnie zaskoczona i żadne słowo nie mogło jej przejść przez gardło.
Czy ktoś mógł jej w tym momencie, wyjaśnić co tu przed chwilą się stało?
- Mike, co tutaj robisz? - zapytała rudowłosa, lustrując brata od góry do dołu. Brązowe włosy, które zazwyczaj były starannie ułożone dziś były w chaotycznym nieładzie. A na jego zwykle smutnej twarzy gościł uśmiech i to szczery.
- To chyba ja powinienem zadać ci to samo pytanie — powiedział, siadając na krześle, które stało obok łóżka.
- Nie spodziewałam się ciebie tutaj — powiedziała po dłuższej chwili . - A teraz mów , co tutaj robisz!
Jej ton głosu był stanowczy i nieznoszący sprzeciwu. Mike wiedział, że lepiej nie denerwować swojej siostry jeszcze bardziej, bo może się to źle skończyć. Rubi w swoim szale robiła często dość nieprzemyślane rzeczy , których potem żałowała. Kiedyś podczas ich kłótni o mało co by nie dostał filiżanką w głowę. Ich rodzice zawsze próbowali uspokoić tę dwójkę, ale nie przynosiło to żadnego efektu.
- Dostałem sowę od profesor McGonagall- odparł. - Martwiła się, że po raz kolejny jesteś w skrzydle szpitalnym.
- Aha , a dlaczego zamiast rodziców jesteś tu ty ? - zapytała z rozgoryczeniem.
Kiedyś miała bardzo dobre relacje z bratem, ale po pewnym wydarzeniu wszystko się zepsuło. Gdyby nie stał się tym głupim śmierciożercą, wszystko byłoby tak jak dawniej. Początkowo ucieszyła się z faktu , że zamiast rodziców zjawił się Mike, lecz po chwili przypomniała sobie, że patrzy na śmierciożercę, który zaatakował Hogwart.
Minęło kilka godzin , Mike zdążył już zniknąć. Ich rozmowa się nie kleiła, nawet nie można było nazwać tego do końca rozmową. Panowała między nimi  grobowa cisza. W końcu rudowłosa nie mogła wytrzymać, aby czegoś nie powiedzieć. Mówiła z przerwami, jak się tutaj znalazła , przez kogo, a jej brat słuchał z zainteresowaniem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Malfoy i bójka o ciastka ... Mike na wieść o tym , z dezaprobatą pokręcił głową , przecież to tylko jedzenie. Tylko Rubi potrafi wszcząć bójkę z tak błahego powodu.
 On by nie mógł czegoś takiego zrobić, zawsze myślał racjonalnie i tylko czasami dawał się ponieść emocjom. Nie potrafił odpowiedzieć Rubi na pytanie o rodzicach, bardzo chciał powiedzieć jej prawdę, ale coś w środku powstrzymywało go. Nawet gdy przytulił swoją siostrę, zrobił to pod wpływem emocji. Cieszył się, że ją zobaczył i liczył na to, że ich relacja się poprawi, nawet w minimalnym stopniu.
 Gdy zobaczył sowę w ich domu, domyślił się, że chodzi zapewne o Rubi, rodziców nie było w domu i to on właśnie odebrał list.
Pamiętał ten dzień. Jakby to było wczoraj, jak Rubi zauważyła na jego ręce znak śmierciożerców i nakrzyczała na niego. On chciał w końcu być zauważony, chciał, żeby w końcu rodzice zainteresowali się bardziej jego życiem. Żeby... ojciec w końcu zobaczył i normalnie z nim porozmawiał, ale nie miał na co liczyć. Ojciec nie zauważył lub nie chciał zauważyć, że jego syn ma mroczny znak. Specjalnie nosił bluzki z krótkim rękawem; matka uznała to za tatuaż.
Ich ojciec był zatwardziałym Gryfonem i nie mógł znieść tego, że jego syn został Ślizgonem. Pamiętał ten jego karcący wzrok, gdy wrócił do domu podczas pierwszego roku nauki w Hogwarcie w święta i oznajmił, że jest w Slytherinie.
- Witaj Mikaelu, dawno się widzieliśmy — odezwał się głos z ciemności.
- Na Merlina ! Wystraszyłeś mnie — odpowiedział, nalewając do kieliszka Ognistą Whisky. - Jak twoja misja ? Kiedy zaszczycisz Hogwart swoją obecnością ?
- Już niedługo — tajemnicza postać się zaśmiała . 
A jej śmiech był identyczny jak hieny.



___________________________________________________________________________________

Hejka  Moi Czytelnicy... Po dłuższym czasie powracam z nowym rozdziałem. Powyżej macie aesthetic Rubi , postaram się zaktualizować rozdział z perspektywy Arachne , Simona o ich aesthetici :P. Piszcie , co sądzicie o takiej zmianie perspektywy oraz czy podoba Wam się aesthetic Rubi. 
Jest jeszcze jedna sprawa Moi Drodzy , a mianowicie rozdziały , wolelibyście , aby :
A) Rozdziały pojawiały się co dwa tygodnie ( 500 - 700 słów) 
B) Jeden dłuższy na miesiąc (1000 słów).

Która opcja Wam odpowiada?

Piszcie w komentarzach :D. 

PS. Macie jakieś postanowienia noworoczne? :)

Pozdrawiam serdecznie ;) 
Queen OF Fog 

Theme by Lydia | Land of Grafic