piątek, 4 marca 2016

Rozdział 8- Pani różowa i coś iskrzy

- Witajcie,  uczniowie nazywam się Dolores Jane Umbridge i  będę was uczyła Obrony przed czarną magią.  - miała piskliwy i dziecinny głos.  
Jak to cudownie,  znów tu być w Hogwarcie i widzieć tyle buziek wpatrzonych we mnie . Mówiła coś jeszcze,  ale jej nie słuchałam. Nagle wszyscy uczniowie szli za swoimi prefektami,  a nasz naczelny Dylan Stilinski machał do prefekt naczelnej Slytherinu Veronici Reed. Coś między nimi jest i ja muszę się tego dowiedzieć . Rubi i Jenny mi w tym pomogą. Misję swatka uważam za oficjalnie rozpoczętą. Hanna szła obok mnie obrażona pewnie o brokuły a Susan szła zamyślona .
- Zapewne,  niektórzy  z was znają sekret do wejścia. Inne domy mają hasła,  a jeden zagadkę . A my mamy stukanko . - uczniowie pierwszoroczni patrzyli ze zdumieniem na niego . Aby wejść do pokoju wspólnego trzeba zastukać w rytmie Helga Hufflepuff w dwie baryłki od dołu w środkowym rzędzie. - zastukał,  a wnet pojawiło się przejście  w kształcie koła.
- Dormitorium  chłopców są po lewej,  dziewcząt są po prawej. Pokój wspólny był w barwach żółtych i czarnych . Naprzeciw wejścia był kominek,  a nad nim portret Helgi Hufflepuff,  a bo jej bokach znajdowały się przejścia w kształcie okręgu do dormitorii. Pierwszoroczni i reszta pobiegła do nich . Zostałam tylko ja i Dylan .
- Mogę ci zadać pytanie? - zapytałam .
- Pewnie . O co chodzi?  - uśmiechnął się przyjaźnie.
- Ok. Czy ona ci się podoba? - na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek .
- O kogo ci chodzi? - udawał, że nie wie
- Oj dobrze wiesz, o kogo mi chodzi.O Veronice Reed. Jesteśmy przyjaciółmi, możesz mi wszystko powiedzieć.
- Masz jeszcze jakieś pytania?Jak nie masz,  to idź już spać.
Poszłam do pokoju,  dziewczyny już spały,  więc ja też postanowiłam,  iść w ich ślady.
* Nowy dzień*
Wstałam o 7:55 , szybko się ogarnęłam i poszłam do Wielkiej Sali. Dziewczyny już siedziały już przy stole,  właśnie wstawały,  aby już wyjść.
- Miałyśmy,  cię  budzić, ale pomyslałyśmy,  że chcesz dłużej pospać.- powiedziała Susan .
- Dzięki,  że pomyslałyście. Gdzie idziecie?
- Idziemy się przygotować na lekcję .Hanna, idziesz? -zapytała Megan Jones.
- Nie,  ja z nią zostanę. No to narka !
- Cześć- zawołała Susan,  Megan i Leanne- równocześnie. Wyszły z sali i znikły.
- Wiesz,  Eloise chyba masz rację. A i masz plan,  pani Sprout rozdawała jak spałaś.
- Dzięki. A w czym mam rację?- zapytałam, jedząc płatki.
- Wiesz,  chodzi o Seamusa . Zaprosił mnie na randkę. - zaczerwieniła się.
- Gratulacje . A gdzie się wybieracie?
- Jeszcze nie wiem gdzie, ale powiedział, że to będzie wybuchowe miejsce.
-Uważaj, żeby cię nie wysadził- roześmiałyśmy się.  Co mamy pierwsze?
- Eliksiry z Krukonami.
- Całkiem ciekawie zapowiada się dzień.
- Tia...  idę do dormitorium,  wziąć ci torbę?
- Jakbyś mogła. Dzięki
- Drobiazg,  ale ty też mi pomożesz- uśmiechnęła się tajemniczo i wybiegła . Podeszłam do stołu Krukonów i usiadłam pośrodku obok Simona i Jenny.
- Siemka,  jak dzień? .
- Całkiem dobrze, ale się nie wyspałem- ziewnął przeciągle.
- Co ty w nocy robiłeś? - zapytałam podejrzliwie.
- Jak to co,  czytałem książkę. Dobra,to ja już idę spakować się na transmutacje z Puchonami .- powiedział,  ściskając mnie i wyszedł.
- Jenny,  mamy misję.
- Kto,  ma?
- Ja,  Ty  i Rubi.
- Spytałaś się nas w ogóle o zdanie?
-  Nie, ale i tak wiem, że się zgodzicie.
- Skąd ta pewność? -zapytała z uniesioną brwią
- Znam twój charakter,  twoja wścibskość jest większa od mojej i Rubi.
- No dobra wygrałaś , mów .
- Trzeba, kogoś połączyć z kimś.
- A kogo z kim?
- Veronice Reed i Dylana Stilinskiego.
- Masz jakiś plan?
- Chciałam wysłać listy i się podrobić pod nich..
-Całkiem niezły plan,  mówiłaś już Rubi?
- Nie, ale pogadam z nią na Zielarstwie.
- A ja wyślę listy .
Spojrzałam na zegarek 08:50.
-Dobra chodź,  bo się spóźnimy na eliksiry. - powiedziałam,  wstając i biegnąc do lochów. Jenny pobiegła za mną. Biegłyśmy ile sił w nogach, aż wpadliśmy w drzwi.
- Żyjesz? - zapytałam,  wstając i otrzepując się.
- Żyję, ale bolą mnie plecy.- wstała,  otrzepując się. Weszliśmy do klasy,  wszystkie oczy były skierowane na nas.
- Hartford,  Fox czemu się spóźniłyście ?
- Mieliśmy mały wypadek.- wytłumaczyłam nas.
- Siadajcie, będziemy przyrządzać eliksir wyostrzający poczucie humoru. Przepis macie na tablicy. Zapowiada się ciekawa lekcja.
**********************************************************************
Witam, witam;).  Rozdział zajął mi mało czasu .Pani wena do mnie przyszła . Więc jest rozdzialik :) Pozdrawiam :)
Kometujesz  = motywujesz
PS. Wkrótce pojawią się dwie nowe osoby w zakładce bohaterowie .:P
Dziękuje za 1000 wyświetleń ,jesteście wspaniali ;)

3 komentarze:

  1. Fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, ale pamiętaj o spacjach przy przecinkach i kropkach. A i pamiętaj by nie popełnić takiego błędu jak pisanie opisując cały dzień, pisz krócej np. "przez kilka dni planowałyśmy jak to zrobić" nie opisuj szczegółowo tak wszystkiego bo inaczej skończy się że będziesz miała 336 rozdziałów. Ale ogólnie bardzo mi się podoba, trzymaj tak dalej!!!

    OdpowiedzUsuń

Theme by Lydia | Land of Grafic