czwartek, 11 lutego 2016

Rozdział 6 - Pająk i Hogwart Express +Buum

  *4 dni później*
- Jesteście,  już gotowi? - zapytał tata.
- Ja tak- odpowiedziałam 
- Ja też- powiedział Simon,  niosąc klatkę ze swoim szczurem. 
- Ja jeszcze nie- krzyknęła Arachne z góry. 
- Idę sprawdzić co z nią- powiedziałam. Weszłam do jej pokoju.To co tam zobaczyłam,  przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Porozrzucane ubrania i niedomknięty kufer. 
- Arachne,  pośpiesz się mamy
mało czasu.
- Zaraz,  szukam kogoś- odpowiedziała , patrząc pod łóżko. - Nie ma go tu- odparła zrezygnowana.
- Kogo szukasz,  pomóc ci? 
- Ok,  jest średniej wielkości,  jest czarny,  włochaty i nazywa się Ignor.
- To coś jest żywe? 
- Martwego bym nie szukała. 
- Czy to coś jest okropne? - zapytałam,  coraz bardziej blednąc.
- Nie jest całkiem milusi. - odpowiedziała radosnym tonem. O tam jest na szafie!- wykrzyknęła,  biorąc krzesło i podstawiając je pod nią.
- Ignor,  zły pająk,  jak mogłeś tak mi uciec. Szukałam cię.  - tuliła do siebie pająka,  a on widocznie był znudzony, a  równocześnie szczęśliwy .
- Możemy już iść. - zamknęła kufer,  biorąc pająka w ręce. 
- Ale ty tak go bierzesz  w ręce ? 
- No pewnie,  że tak- uśmiechnęła się złośliwie. On ma klaustrofobie.
- Żartujesz.- zaśmiałam się nerwowo . 
- Widzę, że się boisz pająków . Przecież one są fajne,  dotknij go . - ponagliła mnie.
- Nigdy w życiu. Nie dotknę tego potwora- mówiłam z przerażeniem. 
- Nigdy nie mów nigdy- śmiała się długo i złowieszczo. Zaczynam jej się bać.
- Ok,  idziemy już- krzyknęłam .

Zeszłyśmy na dół,  Simon i tata byli widać już zniecierpliwieni.

*Później*

Jazda trwała 10 minut . Na miejsce dotarliśmy o godzinie 10 : 55. Pożegnaliśmy się z tatą.  Rozpoczęła swój monolog Arachne .
- Eloise,  wszystko z tobą w porządku? 
- W jak najlepszym,  a co? - zapytałam z uniesioną brwią.
- Czy to jest normalne, aby przechodzić przez  mur? - zapytała Arachne. Nie zderzymy się?  
- Nienormalne,  ale takie życie. - westchnęłam. 
- Ała! 
- Co? 
- To Simon.To był pstryczek bólu- powiedziała Arachne łapiąc się za czoło.- Za co? 
- Za nic , nudziło mi się - powiedział Simon z głupim uśmieszkiem.
Przeszliśmy przez mur, a w wokół panował gwar i piski dzieci.
- Dobra  chodźcie,  znajdziemy przedział. Otwieraliśmy każdy po kolei.W jednym ślizgoni,  w drugim krukoni.
W trzecim przedziale byli moi przyjaciele, Neville i jakaś dziewczyna,  która czytała odwrotnie gazetę.  
- Witam, poznajcie Simona  i Arachne.  - powitałam wszystkich pozdrowieniem ręki. 
- Skoro,  już ty kogoś przedstawiasz,  to ja też. Oto Luna- powiedziała Ginny,  wskazując na blondynkę z gazetą. 
- Hej, jestem Eloise miło mi Cię poznać. 
-Hej , akurat ciebie i twojego rodzeństwa nie znałam. Nowi? - zapytała .
- Tak,  no oczywiście  oprócz mnie. -uśmiechnęłam się. 
Podróż mijała w najlepsze,  krajobraz się zmieniał ze wzgórz na góry .Nagle rozległo się WIELKIE BUUM,  wszyscy wybiegli ze swoich przedziałów i szukali jego źródła. Pierwsza myśl to Seamus albo...
- Rubi, Jenny,  co się stało? -zapytałam z przerażeniem. 
- No... to się stało tak niespodziewanie  .... No to przez zabawkę ze sklepu Zonka . ..Ona wybuchła i było buum ...- tłumaczyła się jąkając Jen. 
Jen była brunetką z falowanymi lokami  o błękitnych oczach z Ravenclawu, a Rubi była rudowłosą z kręconymi  włosami i czarnymi oczami z Gryffindoru. Lecz teraz nie było ich widać poprzez dym,  który był w pomieszczeniu.
Nagle Rubi wybuchła śmiechem, tarzała się po podłodze,  potem przestała : 
-  To twoja wina Jen- powiedziała  oskarżycielskim tonem.
- Gdyby nie ktoś,  nie powiem kto , nie otwierałby tego pudełka,  wszystko by było w porządku- w tym momencie miauknął kot Jenny- Kita (szaro-czarny  dachowiec) . -
- Sądzisz, że to ja?- zapytała zjadliwie gryfonka,  na co krukonka przytaknęła. Otworzyłam okno a do przedziału wdarło się świeże powietrze.  Poczerwieniała na twarzy Ruby,   chciała się odezwać, ale jej nie pozwoliłam, zatykając jej buzię ręką . Wyprosiłam wszystkich ciekawskich,  aż w przedziale zostało pięć osób. 
- Dziewczyny, poznajcie Arachne i Simona  .
- Arachne i Simonie poznajcie Rubi Karme Dragon ...
- Nie mówcie na mnie "Smoczuś "- dopowiedziała Gryfonka 
- Ale dlaczego? -  zapytał Simon.
- Bo pożałujesz- mówiąc to zacisnęła  palce w pięść. 
- I Jenny Vi Fox- dokończyłam.
- Mówcie mi Jen...
- Albo Dżem , jak wolicie- zakończyła rudowłosa. W tym momencie zionął ogniem czerwony smok Rubi Kuku.

                   ~~~~~~~~~~
Hej, więc przybywam z nowym rozdziałem! Być może wkrótce pojawi się zakładka bohaterowie. :)
Komentujesz =Motywujesz :P

3 komentarze:

  1. Wspaniale! Jak zwykle wszystko wspaniałe. Czekałam znowu i się doczekałam. Chciałam koniecznie przeczytać, żeby dowiedzieć się co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy nowy rozdział? Nie mogę się doczekać . PIsz szybko .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra ci wyszło!!! Strasznie polubiłam Dżem i Smoczusia (genialne przezwiska) i do tego ten kawałek z pająkiem Arachne, poprostu bomba

    OdpowiedzUsuń

Theme by Lydia | Land of Grafic